piątek, 10 kwietnia 2015

Mamo, już nie chcę leżeć! Skończyłem 7 miesięcy!

Kiedy to zleciało? Dopiero podsumowywałam półrocze, a tu już kolejny miesiąc zleciał! Dużo się dzieje ostatnimi czasy. Mały coraz mniej mały (dziś rano byliśmy w przychodni - 73 cm, 8,9 kg), za to coraz bardziej kontaktowy - często się śmieje, zachwyca, dziwi. Zaczął też wyciągać do nas rączki, co jest takie cudowne.. Lubi badać nimi nasze twarze - dotyka nosa, zębów (jak udaję, że zjadam mu palce to rechoce z radości!). Potrafi też przez kilka minut patrzeć jak zgina się jego rączka. Możemy tak z mężem siedzieć wieczorami i patrzeć jak bawi się na podłodze jakby to był świetny program telewizyjny..
 
 
 
 
 
Jakie jeszcze zmiany przyniósł siódmy miesiąc życia Jasia?


Pionizacja ciała i rozpierająca energia
Leżenie na plechach jest BŁE! Nawet w trakcie przewijania. Od dwóch tygodni nie korzystamy z przewijaka. Podłoga jest zdecydowanie bezpieczniejsza. Zmiana pieluchy czy ubranie Jasia to nie lada wyczyn.. Wymaga dużo cierpliwości i czasu :) Jasiu lubi siedzieć, ale mięśnie pleców nadal słabe i średnio mu to idzie. Chociaż jak się podpiera rękami to nawet przez chwilę usiedzi (dziś na fitnessie pobił swój rekord i wytrzymał kilka minut!). Najbardziej jednak chciałby chodzić - oczywiście póki co daleko mu do tego, ale i tak pręży całe ciało, aby zmusić nas do postawienia go na nogach i wtedy sobie tupta. Póki co bliżej mu do raczkowania  - na razie co prawda kończy się na klęku podpartym i machaniu pupką, ale jest bliżej niż dalej. Pełzanie - najlepiej mu nadal idzie do tyłu :) Trochę się przemieszcza, ale nadal w zasięgu maty. No i oczywiście wszystko go interesuje. Na przykład zachwyca się kółkiem od szafki z przewijakiem.. Albo nogą od stołu. Robi wtedy foczkę , krzyczy "uuuuu" i przebiera nogami :)
 


 

Faza na mamę
Mamunia jest ostatnimi czasy najukochańsza. Jeśli mamunia leży obok w łóżku, to ja też mogę leżeć. Jeśli mamunia idzie do kuchni, a ja zostaję z tatą - to trzeba pomarudzić. Tata też jest super kochany, ale najlepiej w pakiecie z mamą :) Jak leżę na macie to też lubię widzieć mamę.
 
 

Intensywne rozszerzanie diety
Siódmy miesiąc to przejście od smakowania różnych rzeczy do trybu 3 posiłki mleczne plus obiadek i kaszka. Do tego pierwsze chrupki kukurydziane i dupka od chlebka (mimo braku zębów daje radę). Wszystko jest pyszne. Nawet brokuł, który wykrzywia buzię, bo chyba jednak pyszny nie jest, też jest pyszny. Więc buzia i tak się otwiera.. Czasem myślę, że Jasiowy żołądek nie ma dna. Bo ile bym mu nie dała, to chce jeszcze.. Muszę go oszukiwać i dawać wodę łyżeczkami - wtedy odpuszcza. Inaczej najczęściej jest ryk, jakby ze skóry obdzierali..


 

za wolno mamo..:(
Miłość do wody
Odkąd 3 tygodnie temu położyliśmy Jasia w wannie na brzuchu, jest szał ciał. Nagle w mojego syna wstępuje szalona bestia, która macha nogami (mama potem musi mopować..) i zajada zabawki (to jest ten moment, kiedy czas na zakup plastikowych kaczuszek). A potem aż ma czerwone kolana! W efekcie wybraliśmy się na basen, gdzie już po przekroczeniu natrysków nasz syn zaczyna się rwać do wody. Krzyczy "uuuuu" i ewidentnie jest zachwycony. Po prostu wodniś :)

 
 
Ulubione zabawy
Od kilku tygodni liczą się tylko trzy rzeczy: wieża (jest już w stanie wyłączyć sprzęt, przełączyć CD na radio oraz zrobić głośniej i ciszej), karuzela nad łóżeczkiem (a dokładnie polowanie na żabę, ostatnio z resztą zakończone sukcesem - żaba "zerwała się" z uwięzi) oraz grzechotka zawieszona na kawałku tasiemki, którą można bez końca dyndać.

 
 


Jasiu - istota towarzyska (po rodzicach chyba..:D)
Nasz syn uwielbia gości, czy też generalnie wszelkie sytuacje społeczne. Może wtedy spokojnie siedzieć u mnie pół godziny na kolanach i czarować przybyłych swoim uśmiechem i pięknymi oczami. Daje się brać na ręce, nawet obcym (ostatnio jakiejś Pani na basenie). Najszczęśliwszy był chyba w sklepie u teściowej, gdy przychodziły klientki i mierzyły ubrania - oglądał sobie wszystko z widocznym zachwytem. Zaczął też wreszcie zauważać i reagować na inne dzieci - wcześniej była olewka, ewentualnie płacz.
 


Z kuzynką Natalką

Co podać?
 
Jasiu czaruje dziadka

Osiedlowe Kinder party u Leo
 
Z Leo na mieście
 
 
Smoczydło
Im mniej ma cycka, tym bardziej kocha swoje smoczki, niestety. Początkowo ich nie było (3 miesiące), potem były tylko do spania. Z czasem na sytuacje awaryjne. Teraz Jasiu jest już ekspertem od znajdowania ich i wkładaniu ich sobie do buzi samemu. Czasem w nocy jak się obudzi to chyc na brzuch i smoczek do buzi. No ale potem trzeba zawołać mamę aby przekręciła na plecy, bo tego jeszcze do końca nie opanował.
 
 



Mamo, gdzie jesteś?
To chyba ostatnie chwile Jasia na najwyższym poziomie łóżeczka. Od kilku dni ciągle przekręca się na brzuch, łapie się barierki i wygląda na mamę. Potem wyciąga rączki. Słodkie to, ale trzeba to zakończyć, bo jeszcze za bardzo się wychyli..
 





 
 A takie to było małe w dniu wyjścia ze szpitala..



3 komentarze:

  1. No właśnie tak szybko rosną te okruszki. Mam nadzieję, że Jasio pozna się z moją Natalką ( może nawet będą w jednym żłobku :-)) bo jak czytam o nim to właśnie tak bym parę miesięcy temu opisała Natalkę. Natalka też do 3 miesiąca smoczka nie chciała a teraz to nawet siostrze z buzi wyjmuje ;-) I ten etap na mamę jak się zaczął w 6 miesiącu tak trwa nadal, tylko, że teraz jak mama pójdzie do innego pokoju to można ją dogonić.A jak mama wychodzi no to lament jest przez większość czasu ;-( Z jedzeniem to też chętnie wcina wszystko, a po pochłonięciu 200g jogurtu nadal domaga się dokładki. Tylko, ze moja maluszka to taki okruszek bo ma 68cm i waży 7,2 kg, ale od urodzenia była drobniutka. Natalka w 7 miesiącu zaczęła nam ładnie siedzieć i po raz pierwszy stanęła przy meblach. A teraz jak odkryła, ze za rączki można chodzić to wózek już nie jest taki fajny i generalnie ciężko jest wysiedzieć w jednym miejscu, no chyba, ze wyciąga właśnie zawartość szuflad, albo pożera jakieś resztki rzucone przez siostrę ;-) im dziecko większe tym jest z nim weselej bo jest coraz fajniejszym kompanem zabaw :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możemy się spotkać, wszak ze żłobkiem nigdy nic nie wiadomo :) poza tym to dopiero we wrześniu, a tu całe lato przed nami! Ciekawa jestem Twoich córeczek w realu, na zdjęciach nie widać, że mała taka mała! I już chodzi, niesamowite :-) Pozdrawiamy was z jasiem serdecznie!

      Usuń
    2. Zawsze możemy się spotkać, wszak ze żłobkiem nigdy nic nie wiadomo :) poza tym to dopiero we wrześniu, a tu całe lato przed nami! Ciekawa jestem Twoich córeczek w realu, na zdjęciach nie widać, że mała taka mała! I już chodzi, niesamowite :-) Pozdrawiamy was z jasiem serdecznie!

      Usuń