czwartek, 27 sierpnia 2015

Zdrowe i pyszne śniadanka dla rodziców i dzieci - odsłona 2

 
Proces rozszerzania diety u Jasia okazał się bardzo prosty - nasze dziecko je po prostu wszystko i do tego bardzo chętnie - czasem nawet zastanawiam się, gdzie mieszczą się te ilości pochłanianego jedzenia i jak mimo to Jasiek jest taki drobny.. Większym wyzwaniem okazało się jednak przyzwyczajenie do regularnego jedzenia śniadań mojego męża - typowej sowy, dla którego każda minuta spędzona dłużej w łóżku jest cenniejsza niż jedzenie z rana.

środa, 26 sierpnia 2015

Niemowlak w restauracji - Angelo (6-go Sierpnia 1/3)

 
 

Angelo to chyba moja ulubiona włoska restauracja. Nie znajdziecie tu pizzy, za to pyszne dania makaronowe, mięsne i rybne a także wiele gatunków win. To właśnie tu mój obecny mąż planował mi się oświadczyć - próbował, bo tamtego wrześniowego poniedziałku lokal okazał się zamknięty (teraz czynny jest już cały tydzień). Choć bardzo lubię to miejsce, przyznać muszę, że nie byłam tu całe wieki. Dlaczego?

środa, 19 sierpnia 2015

Podróże z niemowlakiem - zachodnia Sycylia


Sycylia była chyba najbardziej wyczekanym punktem naszych tegorocznych wakacji. Po pierwsze dlatego, że uwielbiamy Włochy, a po drugie - miał to być nasz pierwszy, dłuższy niż weekendowy wyjazd z Jasiem. Wszystko załatwialiśmy prawie pół roku wcześniej i czerwiec długo nie chciał nadejść. Wreszcie jednak wyjazd stał się faktem, teraz jest już tylko piekną historią..

środa, 12 sierpnia 2015

W (miejskiej) "Dżungli", czyli nasze pierwsze wyjście do figloraju

 
Gdy koleżanka zaproponowała mi i Jasiowi wspólne wybranie się do osiedlowego figloraju, byłam dość sceptyczna. Tego typu miejsca kojarzyły mi się bowiem z biegającymi i krzyczącymi kilkulatkami, a nie ciągle jednak raczkującymi niemowlakami. Ale z drugiej strony tyle już lat minęło od mojej ostatniej wizyty w podobnej sali zabaw, że postanowiłam spróbować. Ostatecznie przecież nic nie traciłam poza czasem, a jego ciągle jeszcze miałam pod dostatkiem :)

sobota, 1 sierpnia 2015

Niemowlak na Pietrynie - gotowy scenariusz na półdniowy wypad z rodzinką :)


Jakoś tak się przez lata przyjęło, że w praktycznie każdą niedzielę (o ile tylko jesteśmy w Łodzi i zdrowie na to pozwala) jemy obiad u moich teściów. Po obiedzie zostajemy jeszcze przez jakiś czas (odkąd urodził się Jasiu praktycznie do wieczora). Jeśli ktoś z rodziny ma urodziny lub imieniny, układ dnia za bardzo się nie zmienia - zwykle obiad jest nieco wystawniejszy i dochodzi jakieś ciacho, ewentualnie robimy grilla. Ostatnio  postanowiliśmy trochę zmienić zwyczaje.