sobota, 23 stycznia 2016

GYM Generation - zajęcia ruchowe dla dzieci od 4 miesiąca życia

 
Kilka dni temu odwiedziliśmy z Jasiem nowo otwarty klub dla dzieci - Gym Generation. Byliśmy bardzo ciekawi oferowanych przez nich zajęć, informacje na stronie jasno bowiem sugerowały, że to, co nas czeka będzie zdecydowanie różne od tego co doświadczyliśmy do tej pory, zarówno w Baby Club Cafe, Cotton Mill czy u Bergamutki. Czekała nas przygoda nie sensoryczna, nie muzyczna - zaś coś na kształt w-fu. Tylko jak może wyglądać taki w-f w wersji dla rocznego dziecka? Przekonajcie się! :)

 
PIERWSZE ZAJĘCIA GRATIS
Na wpis o Gym Generation pierwszy raz trafiłam na Facebooku przed świętami Bożego Narodzenia. Rzuciło mi się w oczy hasło, że organizują zajęcia od 4 miesiąca życia do 12 lat, i że pierwsze są gratis. Szybko polubiłam więc ich funpage i czekałam na więcej szczegółów. Wkrótce okazało się, że nasz Jaśko będzie przynależeć już do drugiej kategorii wiekowej - Zwinne żabki. Zapisaliśmy się poprzez ich stronę (najpierw trzeba założyć kontro) i niecierpliwie czekaliśmy na pierwsze, bezpłatne zajęcia.
 
ORGANIZACJA ZAJĘĆ
Grupy zajęciowe są maksymalnie 15-osobowe (przy zapisach na stronie widać ile miejsc pozostało wolnych). Na każde 5 dzieci przypada 1 opiekun, co ma zapewniać maksimum uwagi. GYM Generation oferuje 6 poziomów wiekowych zajęć:
  • Małe Misie - dla dzieci od 4 miesiąca do raczkujących
  • Zwinne żabki - dla dzieci chodzących do 2,5 lat
  • Szybkie wiewiórki - od 2,5 do 4,5 lat
  • Zabawne małpki - od 4,5 do 6,5 lat
  • Dzielne liski - od 6,5 do 12 lat
  • Akrobatyczne liski - od 7,5 do 12 lat
Wszystkie zajęcia trwają 1 godzinę zegarową.
 
LOKALIZACJA
Gym Generation znajduje się na Naruszewicza 2 (Dzielnica Górna, skraj osiedla Dąbrowa) - w budynku przy Rondzie Broniewskiego. Siedziba jest na 1 piętrze, na które wiodą dość wysokie schody - bądźcie na to przygotowani udając się tam z wózkiem - może nie być lekko. Klub jest zorganizowany w 3 pomieszczeniach: szatnia z łazienką (jeszcze bez przewijaka, ale wkrótce ma być), przestronna poczekalnia z recepcją (tu tez znajdziecie kącik zabaw dla maluchów oraz kącik kawowy dla opiekunów) oraz jeszcze bardziej przestronna sala zajęć.
 
 
FOTORELACJA Z ZAJĘĆ ZWINNE ŻABKI
Po odhaczeniu się na recepcji, punkt 11, przekroczyliśmy szklane drzwi i wkroczyliśmy do sali. Na prawde robiła wrażenie - była ogromna i widna (na dwóch ścianach znajdowały się okna), ale przede wszystkim świetnie wyposażona. Całą podłogę pokrywały piankowe maty i materace, na nich zaś ustawiony był jakby tor przeszkód z kształtek piankowych. Poza tym były obręcze, drążki czy wyskocznia.
 
Jasiu był rodzynkiem - poza nim na zajęciach stawiło się 6 dziewczynek, oczywiście w towarzystwie swoich opiekunów. Były zarówno mamy jak i tatusiowie, czasem oboje (wtedy tatuś robił zdjęcia :) Do tego dwoje prowadzących, Piotr i Justyna którzy od progu witali nas uśmiechem.
 
 
Na początek usiedliśmy wszyscy w kole na materacach. Powiedzieliśmy, jak mają na imię nasze dzieci, a trenerzy pokrótce opowiedzieli, na czym będą polegać zajęcia. To, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak tor przeszkód, faktycznie było szeregiem stacji (układ których zmieniany jest co tydzień). Piotr pokazał, co na każdej możemy (próbować) robić z naszym maluchem. Nim zaś nasze dzieci wystartowały zdobywać teren, zaczęliśmy od samolocików - Jasiu bez problemu odfrunął od mamy :)

 
 
 
No a potem się zaczęło - istny szał! Dzieciaki radośnie biegały po całej sali. Trenerzy cały czas starali się aktywizować maluchy - zachęcali to próbowania nowych torów, pomagali dzieciom pokonywać przeszkody i wspólnie z rodzicami cieszyli z małych zwycięstw.
 


 

Jasiu upodobał sobie przede wszystkim dwie stacje - z piłkami, które miały lądować w obręczach (i o dziwo całkiem nieźle mu to wychodziło - chyba dzięki wizytom na meczach koszykówki u taty)..



 
..oraz schody ze zjeżdżalnią


 
Powiem szczerze, że i ja całkiem nieźle się bawiłam :) Plusem kształtek jest to, że nie ma dla nich maksymalnych obciążeń także mogłam wszędzie biegać razem z Jaśkiem. Efekt był taki, że szybko byłam zgrzana (następnym razem - krótki rękaw albo bluzka na ramiączka!)
 


 

Generalnie na sali panował miły rozgardiasz :)




W czasie zabaw ruchowych mieliśmy dwa przerywniki, kiedy to spotkaliśmy się na materacach. Za pierwszym razem prowadzący rozdali nam bańki - puszczaliśmy je dzieciom a trenerzy zachęcali, aby te chwytały je rękami. Za drugim razem każde z dzieci dostało woreczki i z pomocą rodziców przekładały je nogami za głowę. Jasiu był niezbyt chętny by leżeć, za to woreczki bardzo mu się spodobały :)


Godzina szybko minęła, nadszedł czas wracać do domu na popołudniową drzemkę. Na zakończenie każde z dzieci dostało naklejkę oraz.. kawałek kapusty :) Gym Generation, poza kulturą fizyczną, promuje także zdrowy tryb odżywiania. Każdy tydzień "sponsoruje" inne warzywo lub owoc. Dla rodziców zaś czekają ciekawe przepisy z tymże składnikiem. 



 
CENY
Koszt 60 minut zajęć w Gym Generation to 45 złotych. Sporo -  do tej pory zajęcia na które docieraliśmy kosztowały między 25 a 35 złotych. Z drugiej strony, zajęcia w Gym zdecydowanie różniły się od zajęć, na których byliśmy do tej pory - nie śpiewaliśmy, nie graliśmy na instrumentach i nie brudziliśmy się farbami czy masą solną. Tu dzieci miały możliwość wyładowania energii na świetnym sprzęcie i dużej przestrzeni, i to pod okiem kilku doświadczonych instruktorów. W obliczu tych faktów i braku alternatywy, byłam gotowa i tak zapisać Jasia na zajęcia, widziałam, że świetnie się bawił. Niestety w Gym nie ma opcji wykupienia pojedynczych zajęć, (wymyśliłam, ze co drugą sobotę będę chodzić do Gym, a co drugą na zajęcia muzyczne lub sensoryczne) ani też karnetu 4 zajęć (tak jest zazwyczaj w innych klubach).
Gym zdecydował się na karnety semestralne (aktualny semestr trwa do 26 marca, kupując karnet należy zapłacić 45 zł x liczba tygodni pozostała do 26 marca) ponieważ, jak piszą na swoim profilu na FB "zależy nam, aby dzieci czerpały jak największe korzyści z zajęć, poznały trenera oraz kolegów i koleżanki z grupy. A widomo, że przy jednorazowym wejściu jest to niemożliwe do osiągnięcia". Trudno się nie zgodzić jednak z drugiej strony jednorazowy wydatek* rzędu 450 zł może być ponad siły przeciętnego łódzkiego budżetu. Do tego doliczyć należy jednorazową roczną opłatę członkowską - 70 zł (jeśli jednak zdecydujecie się zapisać dziecko w styczniu, będziecie z niej zwolnieni).
GYM jest otwarte na sugestie rodziców i dopuszcza zmianę systemu zapisów, aktualnie jednak warunki są takie jak opisałam. Plusem jest to, że w ramach posiadanego karnetu można korzystać z dowolnych zajęć w ramach grafiku (albo zrobić stałą rezerwację np. na niedzielę), zaś w sytuacji choroby, zajęcia zostaną przepisane na kolejny karnet.

***
edycja: istnieje możliwość rozłożenia ceny karnetu na 3 raty - jego wartość wzrasta wówczas o 10%.
 
Abstrahując od cen, od tego czy stać was na te zajęcia czy też nie, warto skorzystać z pierwszych bezpłatnych zajęć. Poniżej aktualny grafik:
 

Więcej szczegółów znajdziecie na stronie http://www.gymgeneration.pl/pl/ 
Znajdziecie ich także na Facebook https://www.facebook.com/gymgenerationlodz/?fref=ts
 
Byliście już na zajęciach w GYM Generation? Jak wam się podobały? Co sądzicie o sposobie zapisów? Zachęcam do komentowania :)
 
 

1 komentarz:

  1. Zajęcia bardzo kreatywne, uwielbiam na takie chodzić z moim synkiem. Tylko szkoda, że w Poznaniu nie ma czegoś takiego. Właśnie buszuje po stronach internetowych i nie mogę nic znaleść.

    OdpowiedzUsuń