środa, 29 kwietnia 2015

Niemowlak w restauracji - ŁĄCZNIK (Piłsudskiego 135)


Cykl "Niemowlak w restauracji" zacznę dość niestandardowo, gdyż z dala od centrum miasta. Przeniesiemy się do strefy działań alternatywnych - widzewskiej WI-MY na Piłsudskiego 135, gdzie w październiku 2014 roku zaistniał ŁĄCZNIK - restauracja, kawiarnia, kino i sala koncertowa w jednym.

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Łódź Widzew ->>> Łódź Arturówek, czyli o wyprawie Łódzką Koleją Aglomeracyjną


Czy wasze dziecko jechało już pociągiem? Jeśli nie, koniecznie musicie mu zapewnić tą atrakcję. Podróż wcale nie musi być daleka - zostaniemy w granicach Łodzi. Z cyklu "przepis na ciekawy spacer" dziś uciekniemy z widzewskiego osiedla do Arturówka, i to w zaledwie 12 minut! To wszystko dzięki Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.

czwartek, 23 kwietnia 2015

Jemy w Łodzi.. z niemowlakiem! - zapowiedź nowej serii

Wiedzieliśmy, że wraz z pojawieniem się Jasia będziemy musieli trochę zmienić nasze dotychczasowe życie. Pogodziliśmy się z tym, ze nie będziemy już tak na bieżąco z repertuarem kin, oraz że skończą się spontaniczne wieczorne wyjścia ze znajomymi. Nie zamierzaliśmy jednak rezygnować z jednego z naszych zwyczajów - sobotnich obiadów na mieście. Mieliśmy kilka swoich ulubionych lokali, jednak regularnie staraliśmy się odwiedzać nowe miejsca na kulinarnej mapie Łodzi. Lubiliśmy bowiem czerpać inspiracje dla codziennych dań, które przygotowywaliśmy w domu.  To się nie mogło po prostu skończyć.

Jaffa - hummus & other stories

wtorek, 21 kwietnia 2015

Owsianka czekoladowa dobra na wszystko :)

Czasem budzę się jakaś taka nie tego.. Najchętniej zagrzebałabym się pod kołdrą i spędziła cały dzień w łóżku. No ale jest ktoś, kto ma dla mnie inne plany.. Muszę zatem wstać i stawić czoło światu. W takie dni trzeba się trochę dopieścić, na przykład dobrym śniadaniem. A cóż da człowiekowi lepszego kopa od rana niż czekolada!



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Baby Club Cafe - klubokawiarnia dla małych i dużych :) Zajęcia GO BABY 6-12 m.






Kiedy siedzi się w domu z maluchem, po jakimś czasie kreatywność zaczyna się wyczerpywać. Gdy dziecko na wszystko marudzi (czytaj - Jasiu od jakiegoś czasu), zaczyna się zastanawianie, jak go zabawić? Co jeszcze mogę zrobić? Szczęśliwie mój syn lubi wszelakie sytuacje społeczne. Albo może po prostu się przyzwyczaił, że rodzice go ciągle gdzieś wożą. Do znajomych, do knajpy na obiad, na zakupy, nawet na fitness. Pomyślałam więc, że fajnie by było, gdyby i Jasiu miał jakieś SWOJE zajęcia. Takie, na których robiłby coś ciekawego, innego niż w domu, a także miałby kontakt z innymi dziećmi. Wszak żłobek zbliża się nieubłaganie (tzn. jeśli znajdzie się dla nas miejsce), trzeba zacząć małego oswajać z krzykami i piskami :) Tylko czy poza basenem ktoś organizuje zajęcia dla tak małych dzieci?

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Testujemy wózek na wakacje - "parasolka" Gesslein Swift

Zbliżają się nasze pierwsze upragnione wakacje z Jasiem - jeszcze niecałe 2 miesiące i będziemy zdobywać sycylijskie zakątki (yeah!!!). Na okoliczność wyjazdu podjęliśmy decyzję o zakupie wózka-parasolki. Ponieważ dotąd praktycznie wszystkie rzeczy dla Jasia odziedziczyliśmy po moich siostrzeńcach i bratankach (których rodzice pewnie to czytają - baaaaardzo wam dziękujemy! :), wybór parasolki miał być moją pierwszą poważą decyzją jako mamy-konsumentki. Co prawda pewnie moglibyśmy wózek pożyczyć na sam wyjazd, ale chciałam wreszcie mieć coś, co będzie nasze i spełni wszystkie oczekiwania, począwszy od funkcjonalności, a na kolorze skończywszy.
Rozpoczęłam oczywiście od Internetu - zapoznałam się z rankingami, forami internetowymi i blogami. Moje wymagania były następujące:
  • Możliwe duże, mocne kółka (na Sycylijskie kamory), najlepiej skrętne o 360 stopni
  • Masywny stelaż (drżałam na widok niektórych parasolek, które wyglądały jak wózki dla lalek)
  • Regulacja oparcia do pozycji leżącej
  • Duża budka chroniąca przed słońcem
  • Waga do 8 kg
  • Dostosowanie do ludzi wysokich, tzn możliwie jak najwyżej umocowane rączki do prowadzenia wózka
  • Mile widziany spory kosz na zakupy

piątek, 10 kwietnia 2015

Mamo, już nie chcę leżeć! Skończyłem 7 miesięcy!

Kiedy to zleciało? Dopiero podsumowywałam półrocze, a tu już kolejny miesiąc zleciał! Dużo się dzieje ostatnimi czasy. Mały coraz mniej mały (dziś rano byliśmy w przychodni - 73 cm, 8,9 kg), za to coraz bardziej kontaktowy - często się śmieje, zachwyca, dziwi. Zaczął też wyciągać do nas rączki, co jest takie cudowne.. Lubi badać nimi nasze twarze - dotyka nosa, zębów (jak udaję, że zjadam mu palce to rechoce z radości!). Potrafi też przez kilka minut patrzeć jak zgina się jego rączka. Możemy tak z mężem siedzieć wieczorami i patrzeć jak bawi się na podłodze jakby to był świetny program telewizyjny..
 
 
 
 
 
Jakie jeszcze zmiany przyniósł siódmy miesiąc życia Jasia?

wtorek, 7 kwietnia 2015

Wyznanie matki - cała prawda o włosach w czasie ciąży i po porodzie

Skłamałabym mówiąc, że nie doświadczyłam żadnych negatywnych następstw ciąży. Ale tak na prawdę istotnie niepożądany jest jeden - moje włosy, a raczej ich brak..
 
Włosy w czasie ciąży
Gdy byłam w ciąży moje włosy były lśniące i mocne. Nagle cudownie przestały wypadać. I rosły jak szalone ponad centymetr na miesiąc. Z dumą nosiłam je rozpuszczone. Byłam świadoma, że to wszystko dzięki ciążowym hormonom, które sprawiają, że włosy są nieustannie w fazie wzrostu. I że z dużym prawdopodobieństwem ta sytuacja skończy się wraz z narodzinami Jasia. Niemniej wierzyłam, że może mnie to jednak ominie..
 


czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozszerzanie diety - rybny obiad dla całej rodzinki

Nadszedł wreszcie taki dzień, że postanowiłam zastąpić Jasiowy słoiczek prawdziwym domowym obiadkiem. Mało tego, zamarzyło mi się, abyśmy ten obiad mogli zjeść wszyscy. No bo skoro mogę robić dla nas wspólne śniadania, to czemu by nie obiad? Ostatecznie przecież posolić można sobie jedzenie na talerzu..
Dotąd karmiłam Jasia słoiczkami, ale biorąc pod uwagę jego apetyt (zjada cały duży 190 ml słoiczek dziennie, przy czym na końcu zawsze głośno i wyraźnie daje do zrozumienia, że chciałby więcej), średnio było to opłacalne. Przynajmniej każdego dnia. Poza tym, co może być trudnego w gotowaniu dla niemowlaka skoro nawet nie trzeba dumać nad kompozycją przypraw? Chyba podołam dziecięcym obiadkom?

Zdecydowałam się na łososia. Miałam też trochę zamrożonych warzyw z ekotargu. Zapowiadało się całkiem smacznie i zdrowo.