środa, 1 lipca 2015

W więziennej CELI z niemowlakiem, czyli o alternatywnych sposobach spędzania wolnego czasu

 
Od jakiegoś czasu w Łodzi  powstają kolejne Escape Room'y, czyli zagadkowe pokoje pełne kłódek, zamków i szyfrów, z których trzeba się wydostać w określonym czasie (około 45-55 minut).


Pomysł na spędzenie wolnego czasu w tajemniczym pokoju od początku znalazł moje uznanie. Wyobrażałam sobie, że w czasie takiej zabawy można poczuć się jak bohater powieść detektywistycznej, ruszyć zwoje mózgowe (wszak znalezienie szyfru do kolejnych kłódek jest nie lada wyzwaniem), a przede wszystkim miło i twórczo spędzić czas z przyjaciółmi czy rodziną.

Mimo pozytywnego nastawienia miesiące mijały, a ja nadal do żadnego z pokoi nie dotarłam. Przełom nastąpił 3 tygodnie temu dzięki wieczorowi panieńskiemu, na którym miała być niespodzianka. I była - dwie ekipy, dwa pokoje, dużo adrenaliny związanej z upływającym czasem. Za pierwszym razem się nie udało, ale załapałam bakcyla i chciałam jeszcze..  Pretekstem stały się imieniny mojego męża.

Postanowiliśmy zaskoczyć rodziców i zamiast zwykłego niedzielnego obiadu zaprosić ich do wspólnej zabawy. Oczywiście Jasiu miał iść z nami :) Plan był taki, że będziemy go na zmianę nosić i jakoś damy radę. Rezerwując pokój upewniłam się, czy na pewno będzie w nim widno (niektóre pokoje zdobywa się po ciemku z latarkami!), zgłosiłam też, że będziemy z kilkumiesięcznym maluchem. Protestów nie słyszałam, więc założyłam, że będzie ok :)

Nasz wybór padł Tkalnię Zagadek. Mój mąż zdobył tam już dwa pokoje z ekipą z pracy, został mu jeszcze trzeci - CELA. Jaki jest scenariusz? Zostaliśmy wrobieni, skazani i zamknięci w więzieniu. Na miejscu czekały nas prawdziwe kraty więziennej celi, a za kratami pokoik strażnika, który opuścił swój posterunek na 45 minut. Mieliśmy szansę się wydostać, a przy okazji zdobyć dowody naszej niewinności. Po przybyciu na miejsce otrzymaliśmy instrukcje. Mieliśmy dwie podpowiedzi, dostaliśmy krótkofalówkę, byliśmy na podglądzie kamer. Z uwagi na dziecko mogliśmy oczywiście w każdej chwili poprosić o otworzenie pokoju.

I tak całą rodziną znaleźliśmy się za kratkami.. Jasiu wylądował na podłodze. Za zabawkę posłużył mu metalowy bidon stojący przy więziennej pryczy. Podczas gdy ganiał go po całej celi, my zmagaliśmy się z kolejnymi zagadkami. Po około 25 minutach udało nam się opuścić pierwsze pomieszczenie (bardzo chciałabym wam zdradzić jak, ale nie chcę nikomu spalić wizyty.. W każdym razie było wesoło :P). Na nas czekały kolejne szyfry, a na Jasia koparka i plastikowa gaśnica. Z zapałem eksplorował podłogę, a my walczyliśmy z czasem. Wykorzystawszy dwie podpowiedzi, 4 minuty przed zatrzymaniem zegara wydostaliśmy się z pokoju. Byliśmy niewinni! Jasiu wreszcie trafił na ręce. Byłam z niego strasznie dumna, ze wytrzymał ponad 40 minut bez naszej uwagi (tzn. oczywiście nadzorowaliśmy jego bezpieczeństwo, jednakże raczej kątem oka aniżeli z pełną świadomością). Myślę, że moje imieniny spędzimy w podobny sposób :-) 

Po co wam to wszystko opisuję? Z dwóch powodów. Po pierwsze chcę zwrócić waszą uwagę na istnienie alternatywnej formy rozrywki jak Escape Room. Koszt takiej zabawy to niecałe 100 zł za grupę 2-5 osobową. To ciekawy pomysł na prezent (można kupić voucher), wyjście firmowe czy wstęp do imprezy na mieście. Po drugie, jak widzicie, posiadanie małego dziecka nie stanowi przeszkody w wybraniu się do takiego pokoju. Jasiu skończył na podłodze, jednakże młodsze dziecko śmiało możecie włożyć w chustę czy nosidło. Pamiętajcie tylko by wcześniej upewnić się o warunkach panujących w pokoju (czy jest widno, czy na podłodze nie ma jakichś niebezpiecznych przedmiotów).
W każdym razie CELĘ mogę z czystym sumieniem polecić jako pokój przyjazny najmłodszym :)  

A wy w jakich pokojach byliście? Który możecie nam polecić na kolejną wizytę z maluchem?

4 komentarze:

  1. My ze swojej strony polecamy TheGame
    www.thegame.com.pl. Mają pokoje za wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Niestety jeszcze nie jestem mamą, ale jak będę, to chcę być taka jak TY:) Aktywna, nowoczesna, kochająca :) Pozdrawiam Aniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się :-) pozdrawiam również :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się :-) pozdrawiam również :-)

    OdpowiedzUsuń