Gdy byłam w ciąży i chodziłam na fitness Aktywne dziewięć miesięcy, w ofercie Rytmu pojawiła się Aktywna mama - zajęcia dla świeżo upieczonych mam z dziećmi. Pomysł wydał mi się świetny, oczywiście zadeklarowałam, że gdy tylko skończy się okres połogu, na pewno pojawię się z Jasiem. Tymczasem mijały kolejne miesiące, a ciągle nie mogliśmy się zebrać. Tłumaczyłam to sobie faktem, że przecież chodzę na siłownię i ćwiczę w domu, zatem nie muszę już ciągnąć Jasia do Rytmu. Poza tym wyrobienie się na 11 wydawało mi się mało realne. Myślę jednak, że tak na prawdę nie wierzyłam w swojego syna. Że wytrzyma całą godzinę zegarową zajęć. Że się bardziej umęczę niż naćwiczę. I że będzie trochę wstyd gdy inne dzieci będą się grzecznie bawić podczas gdy Jasiu będzie marudził.
I pewnie sytuacja nie uległaby zmianie, gdyby nie zaprzyjaźniona osiedlowa mama. Spragniona jakiejkolwiek formy aktywności, postanowiła wyciągnąć swojego synka na wspólne ćwiczenia. A że za pierwszym razem przydaje się wsparcie, zapytała, czy nie wybralibyśmy się razem z nimi. Jak mogłam odmówić? W końcu trzeba się wspierać!
Zaplanowałam, że wstaniemy wcześniej, aby Jasiu odbył swoją standardową poranną drzemkę przed wyjściem (wyspane dziecko to pogodne dziecko). Wtedy miałam nas spakować, w sensie ciuchy dla siebie i zabawki dla Jasia; po drzemce zaś nakarmić, przewinąć i ubrać Jasia. Na miejsce mieliśmy pojechać autem, aby na zajęciach mieć fotelik - ostatnio Jasiu woli siedzieć, tak więcej świata widać. Tyle z planów..
Schody zaczęły się już na początku. Jasiu nie mógł zasnąć. Czas pozostały do zajęć się kurczył i niebawem oceniłam, że cały plan szlag trafił. Właściwie miałam już pisać do koleżanki, że niestety nie uda nam się dotrzeć. Ale czy nie poddawałam się zbyt łatwo? Gdzieś w głębi duszy było mi może nawet na rękę że nam się nie udaje.. Poczułam wstyd sama przed sobą. Szybko przyszedł mi do głowy nowy plan - wyciągnęłam Jasia z łóżeczka, nałożyłam kombinezon na piżamkę, chwyciłam parę zabawek oraz buty sportowe i jak stałam (na szczęście miałam na sobie materiałowe spodnie i prostą bawełnianą koszulkę) tak wyszłam - z wózkiem. Jasiowi musiała wystarczyć krótka drzemka w drodze na miejsce. Ostatnimi schodami były.. schody! Niestety klub jest na pierwszym piętrze, co trochę utrudnia dostanie się na miejsce z 18 kg wózkiem w którym siedzi 8 kg dziecko. Na szczęście obok jest poczta więc szybko znalazł się jakiś silny pan do pomocy :-)
Zatem dotarliśmy! Nie było już odwrotu. Poza nami były tylko trzy mamy z dziećmi. Czemu tak mało? Przecież to świetna inicjatywa dla mam? No tak, a czemu mi zajęło tyle czasu dotarcie na zajęcia? Pewnie inne mamy też znajdowały jakieś wymówki. Albo po prostu nie wiedziały o zajęciach? Prawdę mówiąc też nie wiedziałam czego się spodziewać.. Nie wiem czemu, ale wymyśliłam sobie, że zajęcia będą bardzo lekkie, w końcu są skierowane do mam, które jeszcze niedawno przebywały trudy porodu i połogu.. Chcecie wiedzieć jak wyglądały w rzeczywistości? Już opisuję :-)
Na początek przygotowanie - rozkładanie kocy, wypakowanie zabawek oraz dzieci :-) jeżeli wasze szkraby jeszcze nie siedzą, polecam zabranie na salę fotelika. Jasiu przesiedział w nim połowę zajęć, a jak mu się znudziło, położyłam go na kocu. Tzn. za drugim razem, bo na pierwszych byłam z gondolą od wózka - ta w ogóle się nie sprawdziła..
Następnie rozgrzewka - krótki układ z wymachami ramion oraz streching dynamiczny. Dzieci jeszcze spokojne, z zaciekawieniem patrzą na mamy.
Po rozgrzewce czas na gadżety, czyli sprzęt treningowy. Za pierwszym razem były to hantle i obciążenia na nogi. W ostatni piątek zaś ćwiczyłyśmy z dużymi piłkami. Powiem tak - nie było żadnej taryfy ulgowej. Były składy, wypady, lifty, pompki i dużo ćwiczeń na ręce. Także byłam spocona i szczęśliwa :-)
A dzieci - różnie, jedne dalej zafascynowane mamami lub zabawką, inne (w tym Jasiu) trochę już znudzone. Czasem wystarczyło pomachać czy zrobić akuku, czasem podać inną zabawkę, a czasem wziąć na chwilę na ręce i podjąć próbę ćwiczeń wspólnych. Na szczęście płaczu nie było, wstydu też nie :)
Potem niestety na chwilę trzeba odłożyć dzieci gdyż czas na rozciąganie. Jasiu ostatnio właśnie w tym momencie wyraził niechęć z bycia samemu więc zrobiliśmy rozciąganie wspólnie :-) Wszystko się da.
Na koniec hit zajęć - zabawy z dziećmi :) Marta puszcza bańki, a my stajemy przed lustrem i trzymając dzieci pod pachami robimy składy, a potem hop do góry! I jeszcze samoloty. I podskoki na piłkach. I teraz już jest super wesoło :-)
Po zajęciach cześć nieoficjalna, czyli rozmowy z innymi mamami i wymiana kontaktów :) Ostatnio wróciłam z numerem telefonu do mamy Franka. Mieszka blisko mnie więc na pewno wkrótce spotkamy się na wspólny spacer :)
Aha, w szatni jest składany przewijak także bez obaw :)
Na koniec trochę faktów, czyli rozkład zajęć Aktywna mama w Klubie RYTM:
- W piątki o 11:00 na Widzewie
- We wtorki i piątki o 11:00 na Bałutach
A zatem, drogie mamy. Jeśli do tej pory miałyście jakieś wątpliwości, czy warto wybrać się na zajęcia Aktywna Mama, mam nadzieję, że częściowo je rozwiałam. Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam do kontaktu. Jeśli zaś chodzicie na podobne zajęcia w innym klubie, koniecznie dajcie znać jak wrażenia.
Podsumowując plusy zajęć:
- Budujemy formę i jesteśmy FIT
- Mamy pretekst żeby wyjść z domu
- Możemy poznać inne mamy
- Nasze dzieci mają kontakt z innymi dziećmi
- Nasze dzieci dobrze się bawią
Decyzja należy do was! :-)
Pozdrawiam
Ania
PS. jeśli jesteście w ciąży i też chcecie być FIT zapraszam do przeczytania postu o Fitnessie ciężarówek Aktywne 9 miesięcy
Pozdrawiam
Ania
PS. jeśli jesteście w ciąży i też chcecie być FIT zapraszam do przeczytania postu o Fitnessie ciężarówek Aktywne 9 miesięcy
Jaki wiek malucha uważasz za minimum, by wziąć udział w.zajęciach? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to zależy od dziecka - byłam świadkiem wizyty mamy tuż po połogu z 6 tygodniowym maluchem w chuście który plakał bez przerwy i w końcu mama odpuściła, z kolei moja koleżanka zaczęła chodzić gdy młody miał 2 miesiące i kontynuowała przez cały macierzyński. Myślę że przy drugim dziecku też tak mniej więcej zacznę, tzn po drugim miesiącu. Pozdrawiam :-)
Usuń,
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, warto wpajać zamiłowanie do aktywności fizycznej od najmłodszych lat. Swoim dzieciom najwięcej kupuję tego typu https://butymodne.pl/buty-sportowe-dzieciece-dla-dzieci-c25959.html butów sportowych, ponieważ trudno ich utrzymać w domu. Lubią różne zajęcia sportowe.
OdpowiedzUsuńJeżeli interesuje cię nauka tenisa Szczecin to pamiętaj, aby zapisać się do sprawdzonej szkoły, gdzie będziesz miała okazję nauki pod okiem profesjonalnych trenerow.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie preferuje siłownie na zewnątrz. Nawet myślałem żeby zamówić u https://www.fitpark.pl/ taką siłownię jak często robią w parkach. Ja lubię trenować na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuń