Jak już wcześniej pisałam, całkiem szybko się inspiruję. A do tego lubię wszelkie nowości :-) Dlatego gdy koleżanka powiedziała mi o siateczce do podawania pokarmów od razu poczytałam o niej w internecie, a już po kilku dniach nabyłam takowy gadżet dla mojego syna. Był to produkt firmy Canpol. W sklepie Dino kosztował mnie 20,90 zł, co i tak jak na produkty dla dzieci uważam za cenę przyzwoitą. Siateczka dostępna jest w trzech kolorach: pomarańczowym, niebieskim i zielonym. W zestawie jest dodatkowa siateczka. Producent sugeruje, że jest to produkt dla dzieci od 6 miesiąca życia - jak znalazł dla Jasiora :)
Czym jest owa tajemnicza siateczka? Wyobraźcie sobie połączenie loda na patyku z wielkim smoczkiem. Zamiast gumowego dydka macie siateczkę, do której możecie włożyć owoc, warzywo, ser albo ciastko (tak wylicza producent na stronie). A to wszystko po to, by wasze dziecko bezpiecznie mogło sobie owo jedzonko gryźć bez ryzyka udławienia.
Siateczka jest pomysłowym wsparciem dla rodziców podczas rozszerzania diety dziecka. Pomaga przejść od pokarmów płynnych i papek do pokarmów stałych. Maluch uczy się gryźć, a wygodny uchwyt dopasowany do rączek dziecka sprawia, że my rodzice jesteśmy uwolnieni od ciągłego podawania łyżeczki - dziecko po prostu je samo! No ale tyle w teorii. Brzmi super, ale głównym testerem gadżetu i tak miał być Jasiu.
Na pierwszy ogień poszedł banan. Podałam Jasiowi siatkowego loda. Na początku zaczął obgryzać uchwyt - myślał, że to kolejny gryzak. Wsadziłam mu więc siatkową końcówkę z bananem do buzi i poczekałam, aż zorientuje się, że to coś ma smak. Gdy już załapał, po prostu puściłam smoka, a jego rączki automatycznie go przytrzymały. I tak oto szybko załapał, ze trzeba sobie trzymać, żeby w buzi było słodko :) Z apetytem miażdżył banana. Oczywiście nie obyło się bez obklejenia sobie buzi i rączek, a w efekcie ubranka i krzesła. Ale widać, że miał niezły fun, a ja zyskałam chwilę aby w spokoju ogarnąć kuchnię.
Przetestowałam siateczkę jeszcze z brokułem, ziemniakiem i gruszką - każdorazowo produkt spełnił oczekiwania, mały się zajadał, a ja miałam czas by zjeść swój obiad lub coś zrobić. Rewelacja :) Na przyszłość może być też pomocny przy ząbkowaniu - do siateczki można włożyć zimne owoce albo kostki lodu, co da ukojenie i wymasuje dziąsła. No ale to jeszcze przed nami..
Podsumowując:
Zalety produktu:
- dziecko uczy się gryzienia
- nie ma ryzyka zadławienia
- zajmuje dziecko na jakiś czas
- dziecko ma fun :)
- ładnie wygląda
- nie jest drogie
- jednocześnie działa jak gryzak
- pomocny przy ząbkowaniu
Minusy produktu:
- buzia i rączki do mycia, ubranka do prania :)
- ciężko wyczyścić siateczkę po bananie
My używamy i lubimy :) A wy - macie taki gadżet? Sprawdza się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz