Sycylia była chyba najbardziej wyczekanym punktem naszych tegorocznych wakacji. Po pierwsze dlatego, że uwielbiamy Włochy, a po drugie - miał to być nasz pierwszy, dłuższy niż weekendowy wyjazd z Jasiem. Wszystko załatwialiśmy prawie pół roku wcześniej i czerwiec długo nie chciał nadejść. Wreszcie jednak wyjazd stał się faktem, teraz jest już tylko piekną historią..
Poniżej znajdziecie wskazówki dotyczące pobytu z małym dzieckiem na Sycylii. Część informacji będzie jednak aktualna dla wszelkich wyjazdów, zwłaszcza tych zagranicznych. Co warto zabrać, a co można sobie darować? Czy warto brać wygodny wózek? Czym kierować się wybierając lokum? Zapraszam do lektury :)
O locie samolotem z Krakowa do Trapani przeczytacie w osobnym poście -->> Niemowlak w samolocie
O locie samolotem z Krakowa do Trapani przeczytacie w osobnym poście -->> Niemowlak w samolocie
NOCLEGI - CZYM SIĘ KIEROWAĆ
Do tej pory podróżując za granicę nie skupialiśmy się za bardzo na wyborze mieszkań. Ważna była lokalizacja bliska centrum, łazienka i podwójne łóżko. Generalnie i tak całe dnie spędzaliśmy gdzieś, także wystarczał nam mały pokoik. Tym razem jednak jechaliśmy z 9-miesięcznym szkrabem, trójką przyjaciół i bliźniakami w drodze.. Spodziewaliśmy się zatem (i słusznie), że tym razem lokum ma duże znaczenie, gdyż przyjdzie nam się spędzać tam więcej czasu. Nasze oczekiwania były następujące:
- dom z osobnym wejściem (ceny domów do wynajęcia na Sycylii nie różnią się od tych w Polsce, np.w Bieszczadach. Wybierając się zatem większą ekipą, warto sprawdzić opcje domów zamiast np. osobnych apartamentów czy pokoi)
- max godzina drogi od lotniska (aby dodatkowo nie męczyć Jasia przedłużającą się podróżą)
- osobna sypialnia dla każdego plus salon (abym miała gdzie spędzać czas z Jasiem gdy wstanie rano, a reszta będzie chciała odsypiać)
- odległość do morza max 1 km (aby można było dojść pieszo wózkiem)
- ogródek (aby Jasiu miał gdzie się bawić)
- restauracja i sklep w promieniu 2 km (aby można było dojść pieszo wózkiem)
- zapewnione łóżeczko niemowlęce
Dużo tego było, ale mój super mąż dał radę i udało nam się znaleźć :) Dodatkowo mieliśmy dwa tarasy, grilla i prywatną palmę :) Miejsce spełniło nasze oczekiwania, a powyższe warunki okazały się istotne. Z perspektywy czasu, polecam, aby przed ostateczną decyzją dopytać jeszcze jak wygląda dojście do plaży (u nas faktycznie było to 800 metrów tylko krętą drogą asfaltową z górki/pod górkę, także tylko raz zaryzykowaliśmy pieszy spacer z wózkiem i potem już jeździliśmy autem).
Wynajmując dom korzystaliśmy z agencji Natalie Charles http://www.dreamsicilyvillas.com/ - polecamy, Pani bardzo miła, wita swoich gości na miejscu i jest pomocna.
TRANSPORT
Na Sycylii praktycznie nie istnieje transport publiczny, jeśli zatem chcecie wydostać się z lotniska i choć trochę pozwiedzać, konieczne jest wynajęcie auta. Oczywiście dla dziecka niezbędny jest fotelik samochodowy. Można go wynająć wraz z pojazdem, co kosztuje minimum 5 Euro za dobę (w przypadku 10 dni to już 50 Euro), albo zabrać z Polski. My wybraliśmy tę drugą opcję, gdyż linie Ryanair pozwalają zabrać fotelik nieodpłatnie (ewentualnie, jeśli bierzecie już wózek i łóżeczko, za dodatkowy fotelik zapłacicie tylko 90 zł, czyli i tak jesteście do przodu). Aha, wynajmując auto koniecznie wykupcie pełne ubezpieczenie - uliczki na Sycylii są NA PRAWDĘ WĄSKIE, a pierwszeństwo często ma ten, kto pewniej jedzie..
EKIPA
Wielokrotnie słyszałam w tym roku, że będąc na wakacjach z dzieckiem nie da się porządnie wypocząć. Nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem. Twierdzę, że da się, trzeba tylko się trochę zabezpieczyć :) Kluczem do sucesu jest ekipa, z którą się podróżuje. Za nami trzy wakacyjne wyjazdy, we wszystkich towarzyszyli nam znajomi, przyjaciele, rodzina.. Dzięki dużej ilości osób, wyjazd automatycznie był atrakyjniejszy dla naszego syna (im więcej się wokół niego dzieje tym jest fajniej), poza tym mieliśmy z mężem wsparcie w opiece nad nim. Dziękuję więc wszystkim "ciociom" i "wujkom" za to, że zaryzykowali wyjazd z niemowlakiem :) Mam nadzieję, że wam też udało się wypocząć mimo sporadycznych nocnych koncertów :)
WÓZEK CZY NOSIDŁO?
Początkowo planowaliśmy zakup wózka-parasolki, aby wygodnie podróżować samolotem i mieć poręczny bagaż. Potem okazało się, że na pokład można zabrać dowolny wózek, postawiliśmy zatem na wygodę naszego syna i większy komfort drzemek podczas spacerów, i zabraliśmy normalną spacerówkę na pompowanych kołach. Niestety Sycylia, za wyjątkiem dużych miast (w przypadku zachodniej części wyspy - Trapani), w ogóle nie sprzyja wędrówką z wózkiem. Uliczki są wąskie, nie ma wydzielonych chodników, są bardzo wysokie krawężniki i oczywiście wszystkie nieomal atrakce są na wzgórzach albo górach. Reasumując - wózek można wziąć mały i bylejaki bo i tak niewiele się przyda, zaś nosidło (lub chusta) to absolutny MUST. My mieliśmy nosidło ergonomiczne Manduca i sprawdziło się rewelacyjnie.
ZABAWKI
Z uwagi na ograniczenia bagażowe, musiałam dobrze przemyśleć kwestię zabawek, Wzięłam kilka ulubionych, pozostałe powstawały na miejscu - butelka, tuba od foli aluminiowej czy nadmuchany balon - to były sycylijcie hity :)
PIELUCHY
Wzięłam zapas pieluch na 2 dni. Tak jak się spodziewałam, Pampersy tudzież produkty innych firm były dostępne w każdym markecie lub aptece. Paczka 22 sztuk kosztowała około 5-6 Euro.
JEDZENIE DLA MALUCHA
Długo zastanawiałam się jak rozwiązać kwestię jedzenia dla Jasia - czy brać wszystko z Polski czy kupić na miejscu. A jeśli brać to jak pakować, wszak dużo tego będzie i jednak szkło trochę waży.. Ostatecznie zdecydowałam się na zabranie obiadków w słoiczkach na cały pobyt (postawiłam na polskie produkty), rozdzieliłam je pomiędzy wszystkich towarzyszy podróży, dzięki czemu każdy miał w walizce po 3 sztuki. Zajrzałam jednak na lokalne półki. Znalazłam jedynie słoiczki z samym mięsem lub rybą oraz deserki - nie było żadnych gotowych dań, zupek itp. Dodatkowo zabrałam z polski spory zapas chrupek kukurydzianych i gryczanych - część schowałam w koszu od wózka :) Na miejscu kupowałam jasiowi tylko jogurty naturalne i owoce.
A jeśli chcecie zobaczyć co na Sycylii jadły starszaki, czyli my - zapraszam do artykułu Gastroturystyka, czyli zachodnia Sycylia od kuchni :)
SIESTA
Na Sycylii, jak w wielu "ciepłych" krajach, obowiązuje sjesta, zazwyczaj od 13 do 15:30. Wówczas zamknięte są sklepy (także apteki) i niektóre restauracje (zwłaszcza w mniejszych mieścinach). Siesta nie obowiązuje w supermarketach.
CHOROBA W PODRÓŻY
Każdy się jej obawia, ale niestety zdarza się. Jasia dopadło przeziębienie już pierwszego dnia po przybyciu na miejsce (w sobotę). Początkowo tylko leciało mu z nosa, potem doszedł kaszel. Wierzyliśmy, że to tylko reakcja na klimę i samo przejdzie. Choć zabrałam z domu mnóstwo leków, nie było wśród nich syropu na kaszel - miałam resztkę i uznałam, że co jak co, ale syrop bez problemu dostanę w każdej aptece. Tyle, że apteki na Sycylii czynne są w sobotę tylko do 13, zaś w niedzielę nieczynne. Pechowo młody zachorował w weekend.. Kupiliśmy cebulę i zrobiliśmy syrop domowym sposobem. Nie pomogło. W niedzielę stało się jasne, że samo to raczej nie przejdzie - do wcześniejszych objawów doszła gorączka, niecałe 38 stopni. Poza tym chciałam, aby ktoś go osłuchał - kaszel brzmiał trochę niepokojąco.. W poniedziałek o 8:00 zapukaliśmy do lokalnej przychodni w Castellammare del Golfo. Był 15 czerwca i właśnie rozpoczynała działanie "Guardia Medica" czyli pomoc turystyczna. Jasiu był pierwszym pacjentem dwóch świeżo upieczonych absolwentek medycyny, specjalizujących się w chirurgii.. Nawet jedna z nich trochę mówiła po angielsku. Były bardzo miłe, ale i niepewne. Powiedziały, że ich zdaniem w płucach jest ok i wystarczy psikać wodą morską do nosa i czekać, ale rekomendują abyśmy pojechały do szpitala do większej miejscowości i spotkali się z pediatrą.. Dostaliśmy kartkę z opisem przypadku Jasia i stempelkiem przychodni i udaliśmy się w drogę. W szpitalu było pełno ludzi i trudno było nam się odnaleźć. Pomógł nam ochroniarz - przeczytał kartkę i zaprowadził nas na izbę przyjęć. Wpisali Jasia do systemu i zostaliśmy wysłani na górę do pediatry. Pani praktycznie w ogóle nie mówiła po angielsku - dogadaliśmy się dzięki podobieństwu słów do francuskiego i na migi. W płucach było 'bene", ale gardło trochę zaczerwienione. Dość, że Jasiu dostał receptę na antybiotyk (która potem okazała się zwykła kartką - Augmentin bambini można było kupić bez recepty w aptece..), który pomógł mu w ciągu doby i już od wtorku zaczęliśmy zwiedzanie Sycylii. Z ciekawostek - w obu placówkach nie zapłaciliśmy ani grosza, nie musieliśmy też pokazywać żadnych dokumentów. Pechowo, że Jaśko nam zachorował, ale pozwoliło nam to doświadczyć Sycylii od innej strony - mogliśmy zobaczyć, że ludzie byli bardzo mili, chcieli pomóc widząc takiego małego zasmarkanego szkraba. Spodziewam się, że obcokrajowiec, który zachoruje w Polsce nie ma tak lekko jak my..
PRZYDATNE RZECZY
1) OTULACZ BAMBUSOWY
Na Sycylii jest dość upalnie (choć w czerwcu nie było tak nieznośnie gorąco jak w sierpniu w Polsce..), ważna jest zatem ochrona przed słońcem. Tuż przed wyjazdem, za namową kuzynki, zaopatrzyłam się w duży otulacz bambusowy firmy Lullalove i to był strzał w dziesiątkę. Okazał się niezastąpiony w nocy, na spacerach, w aucie i na plaży. Używaliśmy go z resztą przez całe lato i na pewno przyda się w kolejnym roku. Muszę przyznać , że i mnie uratował w pewien chłodniejszy wieczór..:)
2) COŚ NA KOMARY
Na Sycylii sporo było much i komarów, lecąc tam warto się zatem zaopatrzyć w spray przeciw ukąszeniom oraz środek łagodzący swędzenie. Chyba Jasiu ma grupę krwi pomnie gdyż oboje byliśmy najbardziej pokąsani ze wszystkich.. Pod koniec wyjazdu młody wyglądał jakby miał wiatrówkę..
3) DMUCHANA WANIENKA lub MAŁY BASENIK
W naszym domu nie było wanny ani brodzika, zabraliśmy więc ze sobą dmuchaną wanienkę . Korzystaliśmy z niej także na plaży (woda w morzu była dość zimna więc nagrzewaliśmy ją dla małego w wannie) oraz na tarasie.
CZY SYCYLIA TO DO DOBRE MIEJSCE NA WAKACJE Z MALUCHEM?
Dziecku wszędzie będzie dobrze, jeśli będzie miało zaspokojone podstawowe potrzeby. Także na Sycylii. Jest to na pewno miejsce warte polecenia, pełne niesamowitych widoków i atrakcji. Nam udało się zobaczyć średniowieczne miasteczko Erice (około 2 godziny w nosidle), rezerwat Zingaro (6 godzin w nosidle, ale można tam i 3 dni chodzić), Muzeum Mafii w Salemi (na rączkach :), Trapani (wózek), Castellamare del Golfo (ciężko ale wózek), ruiny Teatru w Segeste (nosidło) oraz Scopello, gdzie mieszkaliśmy (wózek).
- dom z osobnym wejściem (ceny domów do wynajęcia na Sycylii nie różnią się od tych w Polsce, np.w Bieszczadach. Wybierając się zatem większą ekipą, warto sprawdzić opcje domów zamiast np. osobnych apartamentów czy pokoi)
- max godzina drogi od lotniska (aby dodatkowo nie męczyć Jasia przedłużającą się podróżą)
- osobna sypialnia dla każdego plus salon (abym miała gdzie spędzać czas z Jasiem gdy wstanie rano, a reszta będzie chciała odsypiać)
- odległość do morza max 1 km (aby można było dojść pieszo wózkiem)
- ogródek (aby Jasiu miał gdzie się bawić)
- restauracja i sklep w promieniu 2 km (aby można było dojść pieszo wózkiem)
- zapewnione łóżeczko niemowlęce
Dużo tego było, ale mój super mąż dał radę i udało nam się znaleźć :) Dodatkowo mieliśmy dwa tarasy, grilla i prywatną palmę :) Miejsce spełniło nasze oczekiwania, a powyższe warunki okazały się istotne. Z perspektywy czasu, polecam, aby przed ostateczną decyzją dopytać jeszcze jak wygląda dojście do plaży (u nas faktycznie było to 800 metrów tylko krętą drogą asfaltową z górki/pod górkę, także tylko raz zaryzykowaliśmy pieszy spacer z wózkiem i potem już jeździliśmy autem).
Wynajmując dom korzystaliśmy z agencji Natalie Charles http://www.dreamsicilyvillas.com/ - polecamy, Pani bardzo miła, wita swoich gości na miejscu i jest pomocna.
TRANSPORT
Na Sycylii praktycznie nie istnieje transport publiczny, jeśli zatem chcecie wydostać się z lotniska i choć trochę pozwiedzać, konieczne jest wynajęcie auta. Oczywiście dla dziecka niezbędny jest fotelik samochodowy. Można go wynająć wraz z pojazdem, co kosztuje minimum 5 Euro za dobę (w przypadku 10 dni to już 50 Euro), albo zabrać z Polski. My wybraliśmy tę drugą opcję, gdyż linie Ryanair pozwalają zabrać fotelik nieodpłatnie (ewentualnie, jeśli bierzecie już wózek i łóżeczko, za dodatkowy fotelik zapłacicie tylko 90 zł, czyli i tak jesteście do przodu). Aha, wynajmując auto koniecznie wykupcie pełne ubezpieczenie - uliczki na Sycylii są NA PRAWDĘ WĄSKIE, a pierwszeństwo często ma ten, kto pewniej jedzie..
EKIPA
Wielokrotnie słyszałam w tym roku, że będąc na wakacjach z dzieckiem nie da się porządnie wypocząć. Nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem. Twierdzę, że da się, trzeba tylko się trochę zabezpieczyć :) Kluczem do sucesu jest ekipa, z którą się podróżuje. Za nami trzy wakacyjne wyjazdy, we wszystkich towarzyszyli nam znajomi, przyjaciele, rodzina.. Dzięki dużej ilości osób, wyjazd automatycznie był atrakyjniejszy dla naszego syna (im więcej się wokół niego dzieje tym jest fajniej), poza tym mieliśmy z mężem wsparcie w opiece nad nim. Dziękuję więc wszystkim "ciociom" i "wujkom" za to, że zaryzykowali wyjazd z niemowlakiem :) Mam nadzieję, że wam też udało się wypocząć mimo sporadycznych nocnych koncertów :)
WÓZEK CZY NOSIDŁO?
Początkowo planowaliśmy zakup wózka-parasolki, aby wygodnie podróżować samolotem i mieć poręczny bagaż. Potem okazało się, że na pokład można zabrać dowolny wózek, postawiliśmy zatem na wygodę naszego syna i większy komfort drzemek podczas spacerów, i zabraliśmy normalną spacerówkę na pompowanych kołach. Niestety Sycylia, za wyjątkiem dużych miast (w przypadku zachodniej części wyspy - Trapani), w ogóle nie sprzyja wędrówką z wózkiem. Uliczki są wąskie, nie ma wydzielonych chodników, są bardzo wysokie krawężniki i oczywiście wszystkie nieomal atrakce są na wzgórzach albo górach. Reasumując - wózek można wziąć mały i bylejaki bo i tak niewiele się przyda, zaś nosidło (lub chusta) to absolutny MUST. My mieliśmy nosidło ergonomiczne Manduca i sprawdziło się rewelacyjnie.
Erice |
Castellammare del Golfo |
Castellammare del Golfo |
ZABAWKI
Z uwagi na ograniczenia bagażowe, musiałam dobrze przemyśleć kwestię zabawek, Wzięłam kilka ulubionych, pozostałe powstawały na miejscu - butelka, tuba od foli aluminiowej czy nadmuchany balon - to były sycylijcie hity :)
PIELUCHY
Wzięłam zapas pieluch na 2 dni. Tak jak się spodziewałam, Pampersy tudzież produkty innych firm były dostępne w każdym markecie lub aptece. Paczka 22 sztuk kosztowała około 5-6 Euro.
JEDZENIE DLA MALUCHA
Długo zastanawiałam się jak rozwiązać kwestię jedzenia dla Jasia - czy brać wszystko z Polski czy kupić na miejscu. A jeśli brać to jak pakować, wszak dużo tego będzie i jednak szkło trochę waży.. Ostatecznie zdecydowałam się na zabranie obiadków w słoiczkach na cały pobyt (postawiłam na polskie produkty), rozdzieliłam je pomiędzy wszystkich towarzyszy podróży, dzięki czemu każdy miał w walizce po 3 sztuki. Zajrzałam jednak na lokalne półki. Znalazłam jedynie słoiczki z samym mięsem lub rybą oraz deserki - nie było żadnych gotowych dań, zupek itp. Dodatkowo zabrałam z polski spory zapas chrupek kukurydzianych i gryczanych - część schowałam w koszu od wózka :) Na miejscu kupowałam jasiowi tylko jogurty naturalne i owoce.
A jeśli chcecie zobaczyć co na Sycylii jadły starszaki, czyli my - zapraszam do artykułu Gastroturystyka, czyli zachodnia Sycylia od kuchni :)
SIESTA
Na Sycylii, jak w wielu "ciepłych" krajach, obowiązuje sjesta, zazwyczaj od 13 do 15:30. Wówczas zamknięte są sklepy (także apteki) i niektóre restauracje (zwłaszcza w mniejszych mieścinach). Siesta nie obowiązuje w supermarketach.
CHOROBA W PODRÓŻY
Każdy się jej obawia, ale niestety zdarza się. Jasia dopadło przeziębienie już pierwszego dnia po przybyciu na miejsce (w sobotę). Początkowo tylko leciało mu z nosa, potem doszedł kaszel. Wierzyliśmy, że to tylko reakcja na klimę i samo przejdzie. Choć zabrałam z domu mnóstwo leków, nie było wśród nich syropu na kaszel - miałam resztkę i uznałam, że co jak co, ale syrop bez problemu dostanę w każdej aptece. Tyle, że apteki na Sycylii czynne są w sobotę tylko do 13, zaś w niedzielę nieczynne. Pechowo młody zachorował w weekend.. Kupiliśmy cebulę i zrobiliśmy syrop domowym sposobem. Nie pomogło. W niedzielę stało się jasne, że samo to raczej nie przejdzie - do wcześniejszych objawów doszła gorączka, niecałe 38 stopni. Poza tym chciałam, aby ktoś go osłuchał - kaszel brzmiał trochę niepokojąco.. W poniedziałek o 8:00 zapukaliśmy do lokalnej przychodni w Castellammare del Golfo. Był 15 czerwca i właśnie rozpoczynała działanie "Guardia Medica" czyli pomoc turystyczna. Jasiu był pierwszym pacjentem dwóch świeżo upieczonych absolwentek medycyny, specjalizujących się w chirurgii.. Nawet jedna z nich trochę mówiła po angielsku. Były bardzo miłe, ale i niepewne. Powiedziały, że ich zdaniem w płucach jest ok i wystarczy psikać wodą morską do nosa i czekać, ale rekomendują abyśmy pojechały do szpitala do większej miejscowości i spotkali się z pediatrą.. Dostaliśmy kartkę z opisem przypadku Jasia i stempelkiem przychodni i udaliśmy się w drogę. W szpitalu było pełno ludzi i trudno było nam się odnaleźć. Pomógł nam ochroniarz - przeczytał kartkę i zaprowadził nas na izbę przyjęć. Wpisali Jasia do systemu i zostaliśmy wysłani na górę do pediatry. Pani praktycznie w ogóle nie mówiła po angielsku - dogadaliśmy się dzięki podobieństwu słów do francuskiego i na migi. W płucach było 'bene", ale gardło trochę zaczerwienione. Dość, że Jasiu dostał receptę na antybiotyk (która potem okazała się zwykła kartką - Augmentin bambini można było kupić bez recepty w aptece..), który pomógł mu w ciągu doby i już od wtorku zaczęliśmy zwiedzanie Sycylii. Z ciekawostek - w obu placówkach nie zapłaciliśmy ani grosza, nie musieliśmy też pokazywać żadnych dokumentów. Pechowo, że Jaśko nam zachorował, ale pozwoliło nam to doświadczyć Sycylii od innej strony - mogliśmy zobaczyć, że ludzie byli bardzo mili, chcieli pomóc widząc takiego małego zasmarkanego szkraba. Spodziewam się, że obcokrajowiec, który zachoruje w Polsce nie ma tak lekko jak my..
PRZYDATNE RZECZY
1) OTULACZ BAMBUSOWY
Na Sycylii jest dość upalnie (choć w czerwcu nie było tak nieznośnie gorąco jak w sierpniu w Polsce..), ważna jest zatem ochrona przed słońcem. Tuż przed wyjazdem, za namową kuzynki, zaopatrzyłam się w duży otulacz bambusowy firmy Lullalove i to był strzał w dziesiątkę. Okazał się niezastąpiony w nocy, na spacerach, w aucie i na plaży. Używaliśmy go z resztą przez całe lato i na pewno przyda się w kolejnym roku. Muszę przyznać , że i mnie uratował w pewien chłodniejszy wieczór..:)
2) COŚ NA KOMARY
Na Sycylii sporo było much i komarów, lecąc tam warto się zatem zaopatrzyć w spray przeciw ukąszeniom oraz środek łagodzący swędzenie. Chyba Jasiu ma grupę krwi pomnie gdyż oboje byliśmy najbardziej pokąsani ze wszystkich.. Pod koniec wyjazdu młody wyglądał jakby miał wiatrówkę..
3) DMUCHANA WANIENKA lub MAŁY BASENIK
W naszym domu nie było wanny ani brodzika, zabraliśmy więc ze sobą dmuchaną wanienkę . Korzystaliśmy z niej także na plaży (woda w morzu była dość zimna więc nagrzewaliśmy ją dla małego w wannie) oraz na tarasie.
CZY SYCYLIA TO DO DOBRE MIEJSCE NA WAKACJE Z MALUCHEM?
Dziecku wszędzie będzie dobrze, jeśli będzie miało zaspokojone podstawowe potrzeby. Także na Sycylii. Jest to na pewno miejsce warte polecenia, pełne niesamowitych widoków i atrakcji. Nam udało się zobaczyć średniowieczne miasteczko Erice (około 2 godziny w nosidle), rezerwat Zingaro (6 godzin w nosidle, ale można tam i 3 dni chodzić), Muzeum Mafii w Salemi (na rączkach :), Trapani (wózek), Castellamare del Golfo (ciężko ale wózek), ruiny Teatru w Segeste (nosidło) oraz Scopello, gdzie mieszkaliśmy (wózek).
Segeste |
Salemi |
Catellammare del Golfo |
Erice - miasto w chmurach |
Riserva Naturale Dello Zingaro |
Riserva Naturale Dello Zingaro |
Riserva Naturale Dello Zingaro |
Widok z naszego tarasu w Scopello |
Byłem odwiedziłem i polecam. Loty miał z Krakowa szkoda, że dalej lotów nie ma z Wrocławia. Bilety miałem za darmo, bo dojazd do Krakowa kosztował mnie tylko 100zł. Mam zniżki od Ryanair i dzięki trikowi nie muszę kupować biletów. BTW podaję bloga skąd to dowiedziałem się www.3razywroku.pl
OdpowiedzUsuńCo do Sycylii to piękna wyspa i polecam szczególnie rezerwat Zingaroo. Wycieczka była baaardzo udana, gdybyśmy wcześniej tam byli to możliwe, że wrócilibyśmy jeszcze raz atakując do drugiej strony. Szkoda, że jak byliśmy dzień wcześniej na cyplu San Vito Lo Capo to było pochmurnie i dżysto. Wogóle wrócę dla tych przejść wzdłuż wybrzeża. Planowaliśmy przejść trasę z Erice na dól ale nikt nie był wstanie nam wskazać trasy i czy jest możliwe zejście z góry na dól. Ciekawe czy tyko my Polacy tak kombinujemy. Oczywiście nie chodzi mi o pieniądze za powrót tylko o sposób spędzenia czasu .
Nie byłem wogóle w centrum wyspy i tylko jeden dzień w Palermo. Palermo mnie zachwyciło. Zwykłe starem miasto starcy kamienic.
Gotując na miejscu doprawcowałem do perfekcji krewetki z makaronme i pietruszka na białym winie
Tydzień temu razem z 10-miesięczną córcią wróciliśmy z Sycylii i w dużej mierze poruszaliśmy się tam Waszymi śladami :-) Na bloga natknęliśmy się kilka dni przed wylotem, bardzo fajnie nas nastroił :-) tylko dodam od siebie, że obiadki słoiczkowe można tam kupić w większych aptekach. Kupowaliśmy i w Trapani, i w Marsali. 1,5-2 euro. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń